No cars go – Kopenhaga, Dania
Ostatnia jesień przyniosła mi zapalenie zatok. Zamiast chodzić po lesie i zbierać grzyby, obejrzałam wszystkie dokumenty świata, zgłębiłam tematykę biohackingu, zwiedziłam kilka nowych miejsc na google maps, odmalowałam łazienkę i w końcu zabrałam się za zaległe wpisy. Już dziś, odkładana na niekończące się później, Kopenhaga.
Dwa lata temu mój przyjazd nie wypalił, dlatego cieszyłam się przejeżdżając most nad Sundem. Tym razem pełen sukces. Przywitała mnie ciemność i L. Poza własną rodziną, ją znam najdłużej! Od kilku lat mieszka w Kopenhadze i jest zakochana w tym mieście. Czy udało jej się mnie przekonać?
Na początku nie obyło się bez przygód. Zaliczyłam mały „fuck up” z wypożyczeniem roweru tuż pod domem L. Chciałam wspierać lokalnych przedsiębiorców, ale rower nie był tani i co gorsza nie nadawał się do jazdy. Naprawiłam ten błąd, ściągając aplikację Donkey Republic i moje problemy logistyczne przestały istnieć (o tym co to jest i jak działa napiszę dalej).
Podobno najlepsza pogoda w Kopenhadze jest w lipcu, dlatego wybrałam go na czas swojej podróży. O tym jaka była w rzeczywistości, świadczy niebo na większości zdjęć. Było nie najgorzej, był nawet dzień kiedy chodziłam w t-shircie, ale w plecaku zawsze siedziała jakaś bluza lub kurtka przeciwdeszczowa. Pogoda w Skandynawii zmienia się gwałtownie, na przestrzeni kilku godzin potrafi świecić słońce, padać deszcz i wiać przenikliwie zimny wiatr. Nawet latem.
Zmienne mogą być również widoki i doznania. W bardzo krótkim czasie z miasta można dojechać na plażę czy do lasu. Wybrać restaurację z 2 ma gwiazdkami Michelin lub wegetariański bar znajdujący się na terenie Wolnego Miasta Christiania. Wszędzie jest blisko! Bardzo mi tego brakowało w Londynie ;)
Transport
Do Kopenhagi można się dostać drogą lądową i powietrzną. Z lowcost’ów lata tam bezpośrednio Ryanair (z Krakowa i Gdańska), bilety są czasem za 56 zł w jedną stronę. Bezpośrednio z Warszawy lata LOT (ceny od 400 zł w 2 strony). Ja wybrałam lot Wizzair’em z Warszawy (Chopina) do Malmo (za niecałe 300 zł). Z Malmo do centrum Kopenhagi śmiga Neptun Bus. To wygodna opcja, w rozsądnej cenie (ok. 120 zł w 2 strony), można dodatkowo zwiedzić obydwa miasta.
Nawet jeśli na co dzień nie jeździsz rowerem, to tam musisz spróbować. Kopenhaga jest miastem przyjaznym rowerzystom, o wiele bardziej niż kierowcom. Spodobała mi się od pierwszego kilometra. W obrębie miasta możesz dotrzeć absolutnie wszędzie, przeważnie o wiele szybciej niż komunikacją miejską. W pół godziny z – oblężonego przez turystów – Nyhavn, przetransportujesz się na bałtycką plażę lub do lasu pełnego biegających na wolności saren i jeleni. Rower możesz wypożyczyć absolutnie wszędzie, w małych wypożyczalniach, większych lub poprzez aplikację Donkey Republic o której wspominałam na początku. Jeśli dodatkowo chcesz wesprzeć fajną ideę wybierz wypożyczalnię Baisikeli, jest to miejsce które wspiera finansowo mieszkańców Afryki!
Jeśli chodzi o aplikację Donkey Republic to jest to zdecydowanie najwygodniejsza forma wypożyczania roweru, bo nie ogranicza cię ani czas, ani miejsce. Rower można znaleźć na mapie w aplikacji, odblokować i jechać. Forma zwracania sprzętu też jest super wygodna, bo wystarczy postawić go w wybranym na tej samej mapie miejscu (a jest ich baaaardzo dużo). Koszt wypożyczenia w DR jest podobny do kosztu w wypożyczalni stacjonarnej, tylko nie musisz się spieszyć i myśleć że ci ją zamkną. Rower oddajesz kiedy chcesz lub trzymasz przez cały okres użytkowania. W zależności od tego jak dużo zamierzasz nim jeździć, musisz sprawdzić co ci bardziej odpowiada.
Po Kopenhadze i okolicach możesz poruszać się autobusem, metrem, pociągiem i tramwajem wodnym. Ja z uwagi na to że wybrałam rower, nie korzystałam za bardzo z komunikacji miejskiej. Moi znajomi, którzy tam mieszkają za najwygodniejszą i najbardziej ekonomiczną uważają kartę Rejsekort. Jest to karta którą nabijamy na dowolną kwotę i przy wsiadaniu oraz wysiadaniu do konkretnego środka transportu, odbijamy w kasowniku (zupełnie jak w Londynie kartę Oyster). Do kompletu polecam aplikację Rejseplanen do planowania podróży (aplikacja podobna do Jak Dojadę czy Citymapper – też tam działa).
Przydatna może być również aplikacja DOT Tickets, za pomocą której możesz kupować bilety na telefon. Z kolei dla typowego turysty, który pragnie porządnie pozwiedzać miasto, najlepsza będzie Copenhagen Card.
Poza rowerem podobało mi się pływanie tramwajem wodnym (havnebus) nr. 991 lub 992. Pływają one w pętli po kanałach, cała trasa zajmuje ok. 1,5 h. Havnebus to Kopenhaga z zupełnie innej perspektywy, z tej formy transportu możesz korzystać na takich samych zasadach jak z pozostałej komunikacji miejskiej, bilet odbijasz zarówno przy wsiadaniu jak i wysiadaniu.
Jedzenie
Nawyki żywieniowe które kształtowały się przez stulecia, tkwią w Duńczykach dość mocno. Konserwatywna dieta opierała się na żytnim chlebie (lekko kwaśnym i bogatym w składniki odżywcze), mięsie, rybach, ciężkich sosach, owocach i warzywach (w szczególności ziemniakach). Sporo produktów było wędzonych, solonych i w zalewie octowej. Typowymi potrawami były i dla niektórych nadal są frykadele, śledzie, pasztety, sery, hot dogi i słynne smørrebrød (czyli podawane „na bogato” kanapki).
Mimo panujących tradycji, obecnie Duńczycy stawiają na dobre, zdrowe i naturalne jedzenie. Jako że naród to oszczędny, potrawy są raczej proste i wykorzystują w pełni składniki z których zostały przygotowane. Dania jest pionierem, jeśli chodzi o uprawy organiczne, a wegańskie odpowiedniki tradycyjnych potraw i przysmaków są dość łatwe do zdobycia. Współczesna kuchnia duńska z powodzeniem łączy tradycyjne składniki lokalne, z przyprawami i produktami z innych rejonów świata, o czym przekonałam się wielokrotnie w ciągu tego lipcowego tygodnia.
Sklepy
Markety w których znajdziesz sporo wegańskiego jedzenia to: Thai Supermarket (Vesterbro), Superbrugsen, Irma, Netto i Fakta. Prawie wszędzie znajdziesz produkty lokalnej marki Naturli. Wegańskie sery, wędliny, lody, mleka i burgery to tu raczej standard.
WeFood – to pierwszy supermarket w Danii, sprzedający towary, których zwykłe supermarkety nie mogą już sprzedawać z powodu nieprawidłowych etykiet, nieaktualnych terminów przydatności do spożycia lub uszkodzonych opakowań. Idea nie marnowania jedzenia, praca wolontariuszy, pozyskiwanie pieniędzy na programy ochrony socjalnej, a także projekty promujące produkcję rolno-ekologiczną.
Lygten Bazar ()– to duży market z produktami z różnych regionów świata. Sekcja świeżych warzyw i owoców znajduje się na zewnątrz, w środku znajdziesz produkty sypkie, dania gotowe, przetwory, sosy, herbaty i słodkości. Jak ktoś lubi kuchnię indyjską, azjatycką i bliskowschodnią to poczuje się jak w raju. Do tego jak na Kopenhagę, ceny są bardzo przystępne.
Jægersborggade i Blågårdsgade – ulice w dzielnicy Nørrebro, na których znajdziesz kumulację fajnych sklepów i knajpek. Są tam m.in. wegańskie hot dogi Plante Polsen, sklep z produktami na wagę i akcesoriami „zero waste” LOS (zdjęcia powyżej), popularna śniadaniownia Grød, lody z bananów Banana, warsztat biżuterii robionej w duchu „zero waste” oraz wiele innych podobnych inicjatyw.
Helsam – duńska sieć sklepów ze zdrową żywnością, suplementami diety, kosmetykami i chemią gospodarczą. W samej Kopenhadze jest ich kilka.
W marketach możesz nabyć kosmetyki Derma. Mają dużo wegańskich opcji (lista które z nich są wegańskie), w Polsce w Organic’u sprzedają je super drogo, a tam są często w promocji. Jeśli chcesz kupić lokalną kolorówkę to szukaj Organic M.A.K.E., są to wegańskie mineralne pudry.
W Kopenhadze popularne są wszelkiego rodzaju targowiska ze świeżymi warzywami, owocami i nie tylko, w których również znajdziesz piekarnie, cukiernie, kawiarnie i street food’owe jedzenie. Wymienię kilka z nich, żebyś wiedział(a) czego szukać: Reffen, Broens Skøjtebane, Torvehallerne i Teglvaerket Venue.
Lista potraw i przysmaków, na które możesz trafić podczas swojego pobytu (część z nich można znaleźć w wersji wegańskiej):
Smørrebrød – tak to co widzisz to super wypasiona wersja naszej zwykłej kanapki, która w Danii serwowana jest jako potrawa tradycyjna – ich duma narodowa ;)
Rugbrød – duński chleb żytni z ziarnami, na zakwasie.
Pølser – czyli po prostu parówka (hot-dog).
Koldskål – danie wegetariańskie, jest to maślanka z dodatkami, podawana na zimno w misce do zupy.
Skyr – rodzaj jogurtu naturalnego, trochę podobny do jogurtu greckiego.
Wienerbrød – rodzaj ciasta francuskiego.
Pålægschokolade – rodzaj cienkiej czekolady, którą podaje się na kanapce (coś jak nutella tylko w formie stałej).
Øllebrød (zupa piwna) – potrawa z czerstwego chleba żytniego (rugbrød), ugotowanego w ciemnym piwie z dodatkiem cukru, cynamonu, laski wanilii, skórki pomarańczy lub cytryny, mleka i udekorowana bitą śmietaną.
Sneglekage / Kanelsnegle – cynamonowe bułeczki polane lukrem (ciasto zwinięte jest w ślimaczki). Przepis na coś podobnego znajdziesz tutaj.
Lakrids / Licorice – ulubionym przysmakiem Duńczyków jest lukrecja w absolutnie każdej postaci. Na słodko, słono, w cukierkach, w lodach, jogurtach, hummusie, wszędzie gdzie się da!
Kringle – ciastko z nadzieniem marcepanowym.
Flødeboller – ciastko w formie stożka, beza pokryta czekoladą. Smakuje podobnie do tzw. „ciepłych lodów”, które były popularne w latach 90 tych w Polsce. Można znaleźć wersję wegańską tego deseru.
Risengrød – ryż na mleku z cynamonem i masłem.
Risalamande – typowy deser świąteczny, ryżowy pudding z wiśniowym sosem.
Glögg – napój na bazie wina z korzennymi przyprawami, cytrusami i bakaliami. Taki duński grzaniec.
Gule ærter – zupa grochowa, czasem można trafić na wersję wegańską.
Æggekage – tamtejszy omlet.
Brunede kartofler – serwowane przeważnie w okolicy świąt ziemniaki z karmelizowanym masłem i cukrem.
Restauracje
Kopenhaga to raj dla wielbicieli dobrego jedzenia i jeśli chodzi o wegańską bazę gastronomiczną, to miło mnie zaskoczyła. Jak na takie małe miasto, opcji roślinnych jest sporo i są mocno zróżnicowane. Od lodów, zdrowych bowli, po azjatyckie fake meat’y i wegańską piekarnię z bezglutenowymi wypiekami oraz tradycyjnym chlebem. W dużych marketach znajdziesz całe lodówki alternatyw dla nabiału i mięsa. Oddzielne pozycje w menu, każdej szanującej się restauracji. Ciekawostka: znana na całym świecie z posiadania 2 gwiazdek Michelin Noma, po ponownym otwarciu wprowadziła całkowicie wegańskie menu w sezonie wiosenno letnim 2019!
Co ci się może przydać z aplikacji to standardowo Happy Cow i Toogoodtogo. Ta druga to duńska aplikacja pomagająca w niemarnowaniu jedzenia, która umożliwia nabycie jedzenia za pół ceny (czasem i taniej). Restauracje, sklepy i bary zamiast wyrzucać jedzenie, wyprzedają je pod koniec dnia (czasem i w ciągu) w niższych cenach, na wynos. Jedyne co musisz zrobić to odebrać je osobiście. Aplikacja jest już w Polsce, dopiero raczkuje, ale polecam mieć. W Kopenhadze zamawiałyśmy przez nią pieczywo, warzywa i wegańskie jedzenie.
Wymienię kilka miejsc z opcjami w pełni roślinnymi:
Morganstedet (Fabriksområdet 134) – knajpa zlokalizowana w samym sercu Christianii, działająca na zasadach kooperatywy. Codziennie inne potrawy, sałatki i zupa, przygotowywane z organicznych składników. Miejsce jest wegetariańskie, lepiej pytać o opcje w 100% vegan bo jest ich sporo. Mają miłe podwórko, jeśli tylko trafisz na dobrą pogodę ;)
Two Monkeys (Baron Boltens Food Court, Gothersgade 8F) – czarne burgery i smażone platany… czego chcieć więcej. Wszystko wegańskie, proste, kolorowe.
Naturli Social Food Room (Saxogade 92) – otwarty rok temu firmowy sklep firmy Naturli, produkującej wegańskie alternatywy mięsa, serów, mleka, lodów etc.
Nicecream (Elmegade 30, Enghave Pl. 10, Nordre Frihavnsgade 7) – wegańska lodziarnia, produkująca lody na bazie mleka kokosowego, organicznego cukru trzcinowego i etycznych roślinnych dodatków. Cytryna i kawa będzie mi się śniła po nocach jeszcze długo!
Wecycle (Islands Brygge 21) – kawiarnia będąca zarazem miejscem w którym można nabyć vintage’owe rowery i związane z nimi gadżety. Mają roślinne mleko do kawy i czasem jakieś wegańskie kanapki oraz przekąski.
Souls (Nørre Farimagsgade 63) – strasznie chciałam tam zjeść i przeczucie mnie nie zawiodło, było dobrze, było ładnie, było roślinnie i ciekawie. Restauracja jest wegańska, ma dwie lokacje. Serwuje zdrowe, ekologiczne jedzenie. W menu znajdziesz modnego Beyond’a w kilku odsłonach, pizzę z warzywkami, obiadowe bowle i solidne sałatki na ciepło. Są 3 opcje brunchu, fajne śniadania i zdrowe desery. Mają także drinki i wino.
Kalaset (Vendersgade 16) – nie jadałam tam, ale internet głosi, że mają opcje wegańskiego brunchu i to podobno jednego z lepszych w mieście.
Naturbageriet (Frederiksborggade 29) – piekarnia, cukiernia, tym samym raj dla wegan, a także tych biedaków na diecie bezglutenowej. Ogromny wybór wegańskich tradycyjnych wypieków, często w wersjach bez glutenu. Od typowego ciasta Kringle, przez wegańskie maślane rogaliki, cynamonowe rollsy i słynne marcepanowe Kransekage. Wszystko jest dokładnie opisane. Mają pyszny, świeży chleb z ziarnami, a o dobre pieczywo w Kopenhadze ciężko ;)
California Kitchen (Nørrebrogade 1) – lokal ze zdrowym jedzeniem, serwowanym w formie kilku gotowych zestawów (sałatek lub dań na ciepło). Nie jest to miejsce wegańskie, ale opcji bezmięsnych jest kilka. Spodziewałam się czegoś lepszego, było poprawnie, ale jednak bez szału. Dostają ode mnie minusa za serwowanie lemoniady w plastiku!
Plante Polsen (Jægersborggade 39) – bardzo miły, mały lokalik na tętniącej życiem Jægersborggade. Proste menu, etyczne jedzenie. Trzy rodzaje wegańskich parówek i trzy rodzaje dodatków, frytki i napoje. Polecam na szybką przekąskę.
Banana (Jægersborggade 27)– wegańskie, organiczne lody z bananów. Słodkie z natury, bo do ich wyprodukowania używane są mocno dojrzałe banany, które ratowane są przed wyrzucenie i zamieniane w ten pyszny deser.
Plant powered food (Fælledvej 15) – wegańska restauracja ze zdrowym, sezonowym, kreatywnie i pięknie podanym jedzeniem. Roślinna siła w czystej postaci, ceny umiarkowane jak na Kopanhagę.
Sunday Munday (Frederiksborggade 50) – wegańskie gofry, słynne bubble waffles, lody w wielu smakach, owsianki oraz panini na ciepło. Można wybrać spośród gotowych zestawów lub stworzyć własny. Lody nie tak dobre jak w Nicecream, ale cały ogrom dodatków i opcji kusi, musisz to sprawdzić.
Matchabar (Magasin, Kongens Nytorv 13, 2.Floor) – zlokalizowany w znanym centrum handlowym Matchabar to mega kolorowe, zwariowane wegańskie i całkowicie bezglutenowe jedzenie. Wszystko co tam jadłam było spoko, smaczne, świeże, chodź jako bardzo wymagająca jednostka liczyłam na coś więcej. Jedno jest pewne, stawiają tu na walory estetyczne roślinnego jedzenia, podkreślając ich kolory naturalnymi składnikami. Różowy od buraka hummus, zielone od matchy smoothie, aż się chce założyć profil na instagramie.
Made in Italy (Holbergsgade 22) – wegańskie jedzenie włoskie w centrum Kopenhagi. W menu znajdziesz wszystkie typowe dania włoskie: pizzę z witrynki na kawałki, makaron, risotto, gnocchi, lasagne i ravioli. Na deser oczywiście tiramisu i włoskie piwo Moretti. Pizza jest naprawdę smaczna, rodzajów jest zawsze kilka do wyboru, ceny przystępne, a lokalizacja idealna, tuż obok Nyhavn.
Natur Torst (Amagerbrogade 138; Østerbrogade 140) – kawiarnia w której jedzenie przygotowywane jest z dodatkiem superfoods, sporą ilością opcji dla wegetarian i wegan. Jedzenie zdrowe, kolorowe i pożywne. Wnętrze lokalu mogłoby być obiektem pożądania każdej szanującej się plant-lady :)
Simple Raw (Gråbrødretorv 9) – jedzenie przygotowywane w duchu diety RAW, dodatkowo bez konserwantów, sztucznych dodatków smakowych, barwników, nabiału i glutenu. Bardzo zdrowo, smacznie i drogo.
Vegan Pizza () – wegańska pizzeria, nic dodać nic ująć! Zlokalizowana obok uroczego cmentarza Assistens Kirkegård.
Cafe Kaf (Birkegade 21) – wegańska kawiarnio-piekarnia ze sporym wyborem ciast i słodkości, dobrą kawą, herbatą. Miłe miejsce na śniadanie i lunch.
Nord Falafel (Falkoner Alle 73B)– wegański i ekologiczny falafel na wypasie.
Veggie Heroes (Blegdamsvej 106 i Viktoriagade 3) – azjatycki wegański bufet, często można uratować jedzenie od nich przy pomocy aplikacji toogoodtogo.
One Bowl (Borups Allé 205) – kuchnia społeczna prowadzona przez wolontariuszy. Panuje tam zasada „pay as you feel” – płacisz na ile cię stać. Jedzenie jest 100 % wegańskie!
Reffen (Refshalevej 167) – przestrzeń w której znajduje się kilkanaście knajpek ze street food’em, oraz siedziba wielu kreatywnych inicjatyw i startup’ów. Zlokalizowana w bezpośrednim sąsiedztwie kanałów. Miejsce działa w duchu „reduce & reuse„. Weekendowo w ciągu dnia i wieczorami tętni życiem. Możesz się tam dostać rowerem (15 min. z Nyhavn) lub havnebus’em. Z wegańskich miejscówek znajdziesz tam Organic Balance z jedzeniem azjatyckim.
Cafe Blå (Blågårdsgade 17) – bardzo miłe miejsce z ciepłą atmosferą. Mała wegańska kawiarnia w której poza dobrą kawą, lokalnymi piwami i winami, zjesz kolorowe roślinne jedzonko. Opcje śniadaniowe i lunchowe, takie zdrowe i nieco mniej.
Social foodies (Østerbrogade 128) – Sieć sklepów z kawą, lodami i słynnymi flødeboller. Co najważniejsze, Social Foodies są organizacją społeczno-ekonomiczną, której celem jest poprawa warunków pracy afrykańskich rolników. Znajdziesz u nich dobrej jakości czekolady z własnej fabryki, kawę fair trade, batony musli, własnej produkcji lody (w tym kilka opcji dla wegan – polecam zielone o smaku dyrehaven).
Torvehallerne (Frederiksborggade 21) – nie wiem jakim słowem określać tego typu miejsca, ale polskie słowo targ chyba nie jest zbyt trafione. Jest to hala (a nawet dwie) ze stoiskami pełnymi lokalnego jedzenia, świeżych warzyw, owoców, miejsc z jedzeniem na wynos, z kraftowym piwem, lokalnym designem, słodyczami i wypiekami. Ma tu swoje stoisko m.in. Grød i kawiarnia Coffee Collective.
Coffee Collective (Vendersgade 6D, Godthåbsvej 34B, Jægersborggade 57, Kristen Bernikows Gade 2) – sieć kawiarni, posiadająca własną palarnię, oferująca kursy dla baristów, posiadają certyfikat B Corporation Certification. Chyba najlepsza kawa na jaką trafiłam w Kopenhadze, piękne, minimalistyczne wnętrza i sklep z akcesoriami do parzenia oraz możliwością nabycia ziaren.
Grød (7 różnych lokalizacji, polecam tą na Jægersborggade 50) – otwarty w 2011 roku, pierwszy na świecie bar z owsianką. Doczekał się kilku lokalizacji i serii produktów instant sprzedawanych w marketach. W Grød zjesz zdrowe śniadanie i lunch, napijesz kawy i lokalnego piwa. Dobre miejsce dla freelancer’ów.
Miejsca
To co w Kopenhadze najpiękniejsze… znajduje się tuż za rogiem. Za każdym zakrętem czai się coś ciekawego, bo krajobraz miasta jest mocno zróżnicowany. Czasem typowo portowy, kiedy indziej industrialny, architektonicznie nowoczesny, sielski i naturalny, wielokulturowy. Każdy fragment miasta oferuje inne doznania, a jednak jakimś cudem ten eklektyzm tworzy wspaniałą całość, która jest przyjazna dla mieszkańców i przyjezdnych.
Spodobało mi się to, że lokalsi spędzają sporo czasu na zewnątrz. Jak tylko wyszło słońce nad kanałami w środku miasta zaroiło się od ludzi w kostiumach kąpielowych. Przestrzeń miejska stała się na kilka godzin plażą i kąpieliskiem. Duńczycy lubią również spożywać jedzenie na łonie natury, poza parkami i terenami zielonymi Christiani, piknikują także na cmentarzach. Ten pomysł bardzo mi przypadł do gustu!
Christiania (Wolne Miasto Christiania) – osiedle w dzielnicy Kopenhagi Christianshavn. Miejsce powstało na terenie opuszczonych koszarów, które zasquatowano w 1971 roku. Władze miasta nadały Christiani status niezależnej społeczności, co spowodowało napływ osób z tzw. środowisk alternatywnych. Mieszkańcy Wolnego Miasta powołali do życia własny kodeks zasad, planowali osiągnąć ekonomiczną niezależność i udowodnić, że ogólnie pojęta nierówność międzyludzka może zostać zażegnana poprzez ich działania. Obecnie największym problemem Christiani jest postępująca komercjalizacja. Zanim wyciągniesz aparat, upewnij się że nie fotografujesz w okolicach Pusher Street (miejsce gdzie można nabyć zioło) i nie robisz zdjęć mieszkańcom – mnie jeden ze „strażników” miasta grzecznie zwrócił uwagę, jak fotografowałam murale, ale podobno nie zawsze jest to miła rozmowa :) Na terenie Wolnego Miasta nie ma samochodów, jest dużo zieleni, woda, ciekawe budynki, galerie sztuki i stragany z rękodziełem. Są miejsca z wegetariańskim i wegańskim jedzeniem np. Morganstedet.
Botanical Garden (Gothersgade 128) – ogród mieści się w centrum miasta, posiada piękną przeszkloną palmiarnię i niewielki teren zieleni wokół.
Camp Adventure Park (Gisselfeld Klosters Skove) – godzinę drogi od Kopenhagi, znajdziesz miejsce na spacer między koronami drzew. W parku znajduje się 45 metrowa wieża i ścieżki spacerowe. Niestety pogoda uniemożliwiła mi wizytę.
Charlotelund beach / Charlottenlund Strand Strandpark (Strandvejen 150) – nadmorski park publiczny mieszczący się na północnych przedmieściach Kopenhagi. Piaszczysta plaża i teren zielony otaczający Fort Charlottenlund, są niewiarygodnie blisko miasta. Wsiadasz na rower i za pół godziny jesteś nad Morzem Bałtyckim, tego zazdroszczę Duńczykom :P
Bellevue beach (Klampenborn) – kawałek dalej za Charlotelund beach, znajduje się kolejna piaszczysta plaża z łagodnym zejściem do morza i krystalicznie czystą wodą. Miejsce jak z pocztówek, klub pływacki,
Dyrehaven (Klampenborn) – magiczne miejsce, dom dla ponad 2 tysięcy jeleni, saren i łani. Niestety ten ogromny obszar zieleni, był kiedyś terenem łownym króla. W centrum parku znajduje się pałacyk z widokiem na morze. Przestrzeń jest na tyle spora, że polecam udać się tam rowerem.
Louisiana Museum of Modern Art (Gl Strandvej 13, 3050 Humlebæk) – Muzeum Sztuki Współczesnej które znajduje się poza miastem, najdokładniej w
Track Bike Shop (Rantzausgade 2) – sklep rowerowy dla miłośników ostrego koła i single-speed’ów. Założony przez grupę kurierów rowerowych, położony w sercu Nørrebro.
Frederiksberg Have (Frederiksberg Runddel 3E) – największy park Kopenhagi, założony przez króla Frederika VI. Popularne miejsce piknikowe, z mnóstwem alejek, roślin, wody, fontann i pałacem w tle.
Design Museum (Bredgade 6) – sztuka użytkowa, rzemiosło, architektura. Muzeum posiada okazałą kolekcję stałą oraz sporo wystaw czasowych. W tej chwili można tam zobaczyć wystawę na 100 lecie Bauhaus’u #itsalldesign, która ujawnia zaskakujące znaczenie legendarnej instytucji kultury.
Pure Shop (Groennegade 35) – pierwszy i największy w Europie sklep kosmetyczny specjalizujący się w ekologicznej pielęgnacji skóry, włosów i makijażu.
Bloom & Bloom (Hyskenstræde 12) – kolejny sklep z naturalnymi, organicznymi kosmetykami.
Cisternerne (Bag Søndermarken, 2000 Frederiksberg) – galeria i przestrzeń dla wydarzeń kulturalnych mieszcząca się w niedziałającym rezerwuarze. Zlokalizowana w Frederiksberg Have.
Superkilen (Nørrebrogade 210) – projekt zagospodarowania przestrzeni miejskiej w formie 3 różnych parków, czarnego, czerwonego i zielonego. Znajduje się w wielokulturowej dzielnicy Nørrebro, każda spośród 60 zamieszkujących ja nacji mogła wnieść do projektu swój pomysł i zaistnieć w jakimś elemencie projektu. Niedaleko znajduje się super duży Lygten Bazar, w którym kupisz warzywa, owoce, strączki na wagę i mnóstwo bliskowschodnich przysmaków.
Kongens Have & Rosenborg Slot (Øster Voldgade 4A) – najstarszy i najczęściej uczęszczany park Kopenhagi. Dobre miejsce na piknik :)
Hej! Super post, ale chcialabym wskazac ci kilka bledow: otoz Pølse(r) to parowka, nie hot-dog, Sneglekage raczej nazywane sa Kanelsnegle, i skoro nazwy reszty napisane sa po dunsku, zmienilabym Licorice na Lakrids :-) Pozdrawiam!
thx :)