Shuk – Warszawa, Ochota

Ochota, najgęściej zaludniona dzielnia Warszawy lewobrzeżnej. Przy placu pod skrzydłami, który wyremontowano jakiś czas temu, otworzyła się pod koniec lipca restauracja Shuk. Postanowiłam sprawdzić czy karmią tam równie dobrze jak w siostrzanym lokalu Mezze (hummus & falafel) na Różanej 1.

Pierwsze wrażenie pozytywne, miła obsługa, czytelne menu, dużo wolnych miejsc. Lokal jest całkiem spory, przeszklone wnętrze latem otwarte na część zewnętrzną (plac pod skrzydłami) z kilkoma stolikami usytuowanymi pod markizami. We wnętrzu króluje drewno, miedź i motywy orientalne, totalnie nie mój styl, ale pasuje do serwowanej tam kuchni. Przestrzeń za barem dzieli się na wypełnioną słojami z piklami i ścianę pełną butelek (lokal posiada w ofercie drinki zarówno z jak i bez alkoholu). Shuk jest miejscem wegetariańskim z opcjami dla wegan. Fajnie, że jest gdzie przypiąć rower i można płacić kartą ;)

Lokal codziennie między 12-19 serwuje dania obiadowe (3 z nich są wegańskie), mezze trio (czyli zestaw 3 past), przystawki zimne i ciepłe (z których 9 jest wegańska), sałatki (codziennie inne, trzeba pytać obsługę), zupy i desery. Menu z napojami jest mocno rozbudowane od piwa po koktajle alkoholowe, kawę, herbatę i zimne napoje butelkowe.

Jedzenie bez większego zaskoczenia, świeże i smaczne. Znane potrawy, aromaty i sposoby podania, ale kiedy porównam ich ilość i możliwość konfiguracji do Mezze to Shuk nieco mniej do mnie trafia. Brakuje klasycznego falafela w picie i tych wszystkich kombinacji hummusu (z zatarem <3). Wynika to pewnie z nieco innego charakteru miejsca, ale kto mi zabroni ponarzekać :P Na pewno wrócę, bo mam po drodze i popieram ekspansję wegańskiej gastronomii poza centrum miasta.

p.s. Czekam aż jakaś knajpa otworzy się na Woli!