13 beaches, Wybrzeże Algarve – Portugalia
Miało być zupełnie inaczej, ale podczas pełni umysł szalony i spontanicznie znalezione bilety do Faro chwilę później były moje. W lutym 2018 pierwszy raz odwiedziłam Portugalię, żałowałam że tak późno i bardzo chciałam to nadrobić. Nadszedł grudzień, już prawie pogodziłam się z nadchodzącą aurą, a tu nagle wylądowałam na wybrzeżu Algarve, gdzie ponad 300 dni w ciągu roku świeci słońce i zgarnęłam sześć z nich.
Niebawem wrócę po więcej, ale zanim to nastąpi zasypię Cię plażowym spamem… no dobra wegańskie jedzenie też będzie!
Wybrzeże Algarve słynie z zapierających dech w piersiach klifów, złocistych plaż, małych zatoczek i charakterystycznych formacji skalnych. Jest piękne, dzikie, naturalne, Atlantyk rozbija się o złote skały, a ty możesz patrzeć na to wszystko z góry i podziwiać. To idealne miejsce na wyciszenie, zresetowanie i nabranie dystansu do życia.
W latach 60 tych Algarve zaprzedało swoją duszę turystyce. Wtedy powstała większość infrastruktury, hotele, apartamentowce, wille, restauracje i kluby nocne. Dziś cenione przez żeglarzy – za znakomite mariny i porty, przez surferów – za miejscówki z zajebistymi falami, przez takich jak ja – za wspaniałą dziką przyrodę, skryte wśród skał plaże i krajobrazy.
Wybrzeże w sezonie jest prawdopodobnie najbardziej zatłoczonym rejonem Portugalii, no może poza Lizboną. Ale wystarczy wybrać inny termin, żeby cieszyć się względnie pustymi plażami i szlakami. Na zachód od Lagos zaczynają się miejscówki z silnym wiatrem i dobrymi warunkami do surfowania (Zavial, Tonel, Beliche, Castelejo, Amado, Arrifana).
Jest sporo szlaków pieszych idących wzdłuż wybrzeża. Na wschód od Portimao oraz na zachód od Lagos znajdują się te moim zdaniem najciekawsze (klify, widoczki z góry i skryte między skałami, ciężko dostępne małe zatoczki). Polecam ścieżkę na wschód od Alvor, zaczynając od plaży Três Irmãos na Vau kończąc, jest piękna!
W grudniu Algarve było zielone i kwitnące. Chwilę przed moim przyjazdem ostro padało, a przyroda regenerowała się po upalnym i suchym lecie. Przydomowe ogródki, parki, czy dzikie tereny nadmorskie były pełne agaw, opuncji, palm, juk i kwitnących aloesów. To była dobra podróż, mam nadzieję że kolejny grudzień również spędzę w krótkich spodenkach.
TRANSPORT
SAMOLOTY
Moja podróż na Wybrzeże Algarve była mocno spontaniczna, decyzję o zakupie biletów podejmowałam w jakieś 15 minut od znalezienia niezbyt idealnego połączenia z przesiadką na stronie Ryanair do maila z potwierdzeniem rezerwacji. Ponieważ Pani M. do której jechałam w odwiedziny mieszka w Alvor, wiedziałam że podróż będzie pełna przesiadek i potrzebna będzie dobra logistyczna rozkmina. Ale finalnie wszystko poszło zgodnie z planem, mimo opóźnionego lotu do Londynu :)
Aby się dostać na Wybrzeże Algarve najlepiej znaleźć bezpośredni lot do Faro. Z Katowic lata Wizzair, ale tylko od czerwca do września (tak samo z Budapesztu, do którego są bezpośrednie loty z Chopina). Linia Ryanair ma nieco więcej opcji i do tego przez cały rok, ale niestety z przesiadkami, no i z lotniska Modlin (od 300 zł). Portugalskie linie lotnicze Tap Portugal oferują loty również z przesiadką w Lizbonie (bilety od 700-800 zł). Polecam szukać biletów na Momondo, czasem można trafić na dobre oferty Lufthansy, KLM czy British Airways albo loty łączone Easyjet – Wizzair. Dobrą opcją jest również lot do Lizbony i stamtąd pociągiem już bezpośrednio do Faro (pociągi są w podobnych cenach co w PL, ale o tym napiszę dalej).
Ja miałam przesiadkę na Stansted (Londyn), a w drodze powrotnej na Bergamo (Mediolan). Powiem tylko tyle, że opóźniony lot do Londynu i totalnie zagmatwane Stansted spowodowały, że mimo 2 h na przesiadkę, ledwo zdążyłam na lot do Faro :) Ale potem już było z górki.
LOTNISKO W FARO
Z lotniska Faro do miasta jeździ autobus transportu publicznego (linia 14 lub 16), jest ono blisko miasta, jakieś 20-30 minut drogi busem. Z lotniska najbliżej jest na plażę, jakieś 5 minut busem, ponieważ lot miałam późno w nocy wybrałam to miejsce na swój nocleg. Koszt jednorazowego przejazdu tym autobusem to 2,3 euro, ale spokojnie można łapać Uber’a za ok. 6-9 euro do miasta i za ok. 3-5 na plażę.
AUTOBUSY
Na początku muszę ostrzec, że znalezienie konkretnego rozkładu jazdy i połapanie się w tym co i gdzie się zatrzymuje do prostych nie należy. Bo to wszystko zależne jest od pory dnia, dnia tygodnia oraz rodzaju linii autobusowej. Autobusy w rejonie Algarve należą do firmy EVA, Vai A Vem (jednorazowy bilet 1,5 euro, a dzienny 3,5 euro, kupuje się je u kierowcy) i Frota Azul. PARAGEM to po portugalsku przystanek.
Przydatna może być ta strona (rozkłady konkretnych linii)!
Jeśli chcesz pojechać z Faro do Lagos to tutaj masz rozkład 2W (który jedzie m.in. przez Alvor).
Mapa komunikacji w Portimao znajduje się tutaj. Na autobusy Vai A Vem można kupić kartę pre-paid za 8 euro upoważniającą do 10 podróży (wtedy cena biletu jednorazowego spada do 0,8 euro). Kartę można nabyć w Portimao w biurze przy Largo do Dique, w Alvor w Papelaria El Rei (Rua Marquês de Pombal, nº 3). Jeśli planujesz podróżować dalej niż lokalnie to możesz wybrać też autobusy Rede Expressos (strona). Ogólnie autobusy w Portugali, a zwłaszcza te lokalne do punktualnych nie należą, tak więc przygotuj się na czekanie, albo wypożycz samochód :)
POCIĄGI
W przeciwieństwie do autobusów strona portugalskich kolei działa bez zarzutu i jest łatwa w obsłudze. Sieć kolejowa pozwoli dotrzeć do wszystkich większych i większości mniejszych miasteczek. Ceny biletów zbliżone do tych w Polsce, przykładowa trasa Faro – Portimao kosztuje 6,1 euro.
PROMY I ŁÓDKI
Jak to w krajach nadmorskich bywa, do niektórych miejsc można się dostać jedynie od strony wody. Przykładem jest Ilha da Baretta (wyspa plaża w rezerwacie przyrody Ria Formosa, w Faro) na którą można dopłynąć łodzią za 10 euro w dwie strony. W Portimao kursują łódki między dwoma brzegami rzeki Arade i dużo innych zorganizowanych wycieczek które można sobie wykupić w marinie, tuż przy plaży da Rocha. My popłynęłyśmy w rejs z Portimao do Praia Marinha, ale o tym napiszę dalej.
LOKALNE JEDZENIE I NAPOJE
Niestety typowa kuchnia portugalska to ryby, mięso, owoce morza i nie ma co się nad tym rozwodzić, tak po prostu jest. Ale jak zawsze, istnieją dania które tych składników nie zawierają, potrawy wegetariańskie lub takie które łatwo zweganizować. Dlatego postaram się krótko je opisać i wymienić wszystko co typowe dla regionu Algarve:
Piri piri – sos z ostrych papryczek. Dania piri piri są najczęściej mięsne, ale sosy można kupić wszędzie i stosować wedle potrzeb do dań roślinnych.
Caldo Verde – zupa warzywna z dodatkiem ziemniaków, jarmużu, oliwy, czosnku i cebuli.
Creme de Grão – zupa z ciecierzycy z dodatkiem kolendry.
Sopa de Cenoura – zupa marchewkowa.
Pao de Alfarroba – chleb z karobem.
Broa de milho – chleb kukurydziano żytni lub pszenny na drożdżach. Główny składnik migas.
Migas – potrawa z podsmażonego czerstwego chleba (brzmi niezbyt zachęcająco, ale tosty francuskie też się robi z takiego i są pyszne ;) z dodatkiem oliwy i czosnku. Oczywiście częstym dodatkiem jest mięso, ale można je zastąpić wegańskim boczkiem.
Gaspacho – zupa warzywna na zimno, w portugalskiej wersji gazpacho warzywa nie są blendowane a jedynie krojone w drobną kostkę.
Castanha Assada – pieczone kasztany.
Oliwki – zielone, czarne, świeże, w zalewie, z pestkami, bez, w ziołach, z czosnkiem, w postaci tapenady, ogólnie wszędzie ich pełno.
Tremoços – czyli łubin, przekąska serwowana jest w formie fasolek w zalewie, przypominają one bób i trzeba je również obierać ze skóry.
Arroz doze – słodki deser ryżowy z dodatkiem mleka i cynamonu (czasem jajek).
Arroz de tomate – ryż w sosie pomidorowym, trochę takie pomidorowe risotto.
Zanahorias Aliñadas – marchewka marynowana w czosnku, oregano, papryce, kuminie i occie winnym, podawana z oliwą i świeżą pietruszką.
Chuchu – kolczoch jadalny, zielone warzywo z rodziny dyniowatych. Jadalne zarówno na surowo jak i ugotowane. Surowe smakuje trochę jak kalarepa z ogórkiem, trochę jak melon tylko niesłodki. Po ugotowaniu przypomina kabaczka.
Anona da Madeira – po polsku Flaszowiec, owoc który można czasem kupić i u nas w PL.Smakuje jak połączenie gruszki i banana, jak dla mnie ;)
Figi, migdały i karob – najlepsze są czarne figi, figowe rolady z dodatkiem migdałów, migdałowe desery, ciastka i karobowy chleb.
Opuncja – rośnie wszędzie, jej owoce są jadalne.
Sonhos – okrągłe pączki smażone w głębokim tłuszczu, posypane cukrem i cynamonem (oryginalne ciasto zawiera jaja).
Bolo de arroz – muffinki z mąki ryżowej, niezbyt słodkie.
Pastel de Nata – babeczki z ciasta francuskiego z budyniem na bazie jajek z dodatkiem cynamonu.
Dom Rodrigos – bardzo słodki deser na bazie migdałów, jajek i cukru.
Pastel de feijão – kruche babeczki z nadzienie z fasoli i migdałów.
Bolinhos de Coco – nic innego jak cytrynowe kokosanki.
Doce Fino – słodkości w różnych ciekawych formach, zrobione z marcepanowej masy (kolorowe owoce, które wyglądają jak miniaturki tych prawdziwych).
Folar de Olhão / Algarvio – cynamonowe ciastko drożdżowe z dodatkiem brandy i fenkuła (sic!).
Feijoada – potrawa typu gulasz z fasolą, którą łatwo zweganizować ;)
Medronho – portugalska brandy z owoców chruściny jagodnej ;)
Ginjinha – słodki likier z lokalnych kwaśnych wiśni.
Cataplana – potrawa przygotowywana w specjalnej patelni z pokrywką, przeważnie są to warzywa duszone z mięsem albo owocami morza, więc łatwe do zweganizowania!
Bica coffee – filiżanka espresso ;)
Jeśli chcesz przywieźć komuś wartościowy i zdrowy prezent, wybierz spirulinę z lokalnej eko farmy znajdującej się w górach Monchique. Można ją kupić w Portimao w sklepie Armazem Integral, który opiszę dalej (link do artykułu na temat farmy). Albo pomarańcze i produkty z korka z Silves, małej wioski na wzgórzach nieopodal Portimao.
FARO
KNAJPY
W Faro nieco łatwiej o wegańskie jedzenie i eko sklep niż w Alvor (o którym za chwilę), wiadomo, większe miasto. Tak naprawdę polecam pytać o opcje dla wegan w każdej restauracji, od kiedy weganizm wkroczył do mainstream’u coraz łatwiej o tego typu dania.
Mel & Limao (Faro) – było pierwszym miejscem w jakim miałam przyjemność gościć po wylądowaniu w mieście. Spory lokal o dość kameralnej atmosferze z możliwością siedzenia na zewnątrz wśród zieleni. W dzień serwuje dania obiadowe, a wieczorem typowe portugalskie tapas i słodkości. Jedzenie dość smaczne, ale chyba nie dla mnie ;)
Outro Lado (Faro) – jedno z niewielu w 100% wegańskich miejsc w rejonie Algarve, zlokalizowane w centrum miasta, blisko dworca autobusowego. W menu zawsze kilka dań do wyboru, popołudniu serwują lunche, a w późniejszych godzinach kolację. Jedzenie przygotowywane jest z produktów lokalnych. Otwarte w ciągu dnia w godzinach 12:30-15:30, a potem dopiero wieczorem od 19-23 (we wtorek i środę tylko rano, w niedzielę zamknięte). UWAGA: płatność tylko gotówką.
Gengibre E Canela (Faro) – na HappyCow widnieje jako lokal wegetariański, ale pan z obsługi powiedział, że od jakiegoś czasu wszystko jest wegańskie. Działa na zasadach bufetu, płacisz 6,5 euro i możesz jeść do woli, napoje i desery płatne dodatkowo. Dania różnorodne, sporo warzyw świeżych i gotowanych, zupa, potrawy ze strączków, lazania i ryż. Po raz kolejny domowa kuchnia wegańska, tym razem dla osób lubiących formułę „all you can eat”. Knajpa zlokalizowana jest w centrum miasta. Karmią smacznie i zdrowo.
SKLEPY
Mercado Municipal de Faro (Faro) – targowisko znajduje się w centralnym punkcie miasta, w ogromnym budynku. Można tam nabyć totalnie wszystko, od chleba, warzyw i owoców, po lokalne słodkości, przyprawy, kawę i kwiaty. Wokół targu znajdują się restauracje i kawiarnie.
Pingo Doce (Lagos, Alvor, Portimao, Lagoa, Armacao de Pera, Albufeira, Faro i okolice, Tavira) – w zależności od wielkości danego marketu, możesz znaleźć w nim mniej lub więcej dla siebie. Pingo można porównać do naszej Biedronki (jeśli chodzi o ceny i rodzaj sklepu). Są to raczej podstawowe produkty typu mleka, jogurty czy strączki, ale jak lepiej poszukasz to i seitan się trafi :) Pingo Doce ma również dobrze zaopatrzoną sekcję warzywno owocową.
MIEJSCA
Ilha de Faro – miejsce w którym ciężko się nie zakochać, obstawiam że w sezonie miała bym na ten temat inne zdanie, ale byłam w grudniu i było najlepiej. To była moja pierwsza noc po przylocie, dom był dosłownie minutę drogi od oceanu. Z balkonu na dachu budynku był widok na bezkresny horyzont i okoliczne małe domeczki. Ilha de Faro znajduje się na południe od lotniska, tak jak już pisałam 5 minut autobusem, wysiadasz tuż przed mostem, który łączy ją z lądem. W lecie można się tam dostać promem z Faro (prom rusza z Porta Nova pier).
To co widzisz poniżej to był mój widok z okna, ścieżki między domkami były piaskiem z plaży która wkradała się gdzie tylko mogła. Przez wyspę biegnie jedna główna droga, przy niej znajduje się wszystko co trzeba, sklepy, bary i domy (niektóre z nich można wynająć). Kiedy droga się kończy, zaczynają się drewniane pomosty i domki lokalsów, wszędzie chodzą psy i koty. Polecam się tam na chwilę zapuścić :)
Ilha de Faro to z jednej strony mroźny ocean, a z drugiej płytkie wody parku Ria Formosa i brodzące w niej bociany. Plaża ciągnie się przez całą długość wyspy, jest piaszczysta, karmelowa, pełna muszelek. Woda dość zimna (nawet w sezonie letnim), a fale na tyle silne, że jest to popularna miejscówka dla początkujących surferów. Na wyspie jest kilka małych kawiarenek i barów, ale poranną kawkę pijałam w Café do Zé, tuż przy plaży z widokiem na Atlantyk :)
Parque Natural de Ria Formosa (Faro, Tavira) – park przyrody na terenie którego znajdują się idealne, piaszczyste plaże, laguny, bagna, wyspy i mierzeje w których żyją liczne gatunki fauny i flory. Raj dla ornitologów (jesienią można spotkać nawet flamingi)! W parku znajduje się Centrum Edukacji Ekologicznej oraz ptasi szpital.
Capela dos Ossos (na tyłach Igreja da Carmo) – to kaplica wyłożona kośćmi i czaszkami z ponad tysiąca szkieletów, które poukładano precyzyjnie w geometryczne wzory. Kości należą do służących w zakonie Igreja da Carmo mnichów, w XIX wieku ekshumowanie zwłok było codzienną praktyką.
PORTIMAO
KNAJPY
W Portimao jest ich kilka, byłam zdecydowanie za krótko żeby wszystkie przetestować, poniżej postaram się w skrócie opisać kilka z nich.
Armazem Integral (Portimao) – polubiłam to miejsce od razu, bo ładnie, bo zdrowo, bo poza jedzeniem, słodkościami i napojami są tam różne produkty sprzedawane na wagę, sporo akcesoriów „zero waste”, nietestowane kosmetyki portugalskiej firmy, spirulina lokalnej fairtradowej produkcji (z Da Serra Monchique) oraz dużo innych ciekawostek. Poza zrobieniem małego shoppingu, spróbowałam wegańskich „meatballs” oraz gorącej czekolady, wszystko świeże i smaczne.
Vegetarianus (Portimao) – to miejsce jest podobno kultowe, ale nie przekonało mnie ani wystrojem ani serwowanymi tego dnia potrawami. Takie typowe domowe wegańskie jedzenie, podobno inspirowane kuchnią portugalską. Może wpadnę tam jak będę następnym razem i dam im szansę.
A Vegana Pastelaria (Portimao) – wegańska cukiernia, codziennie serwuje kilka różnych deserów, ciast i babeczek. Tam zjesz wegańskie Bolo Rei czy Pasteis de Nata, te drugie może nie jakieś najlepsze na świecie, ale za to w 100% roślinne. Jest kawa i napoje, a w porze obiadowej lunch.
SKLEPY
Mercearia Bio Cafe (Portimao) – eko sklep z kawiarnią, znajduje się tuż za rogiem, obok Armazem Integral. W środku sporo lokalnej żywności, warzyw, owoców, win, kosmetyków i akcesoriów „zero waste”. Między tym wszystkim wegańskie słodycze, roślinne mleka i inne produkty roślinne.
Crisdietética (Portimao) – sklep znajduje się na samym dole galerii handlowej Aqua Portimao i gdyby nie bliskość supermarketu Jumbo wcale bym do niego nie trafiła. Kupisz tam wegańskie witaminy, suplementy, słodkości, sery, tofu i inne wegańskie dobro (musisz tylko sprawdzać etykiety, to nie jest sklep 100% wegański).
Jumbo (Portimao, Lagoa, Faro) – to odpowiednik naszego Auchan, to właśnie on jest moim zdaniem najlepiej zaopatrzony w rożnego rodzaju wegańskie smakołyki. Fajne jest to że portugalczycy mają sporo lokalnych produktów których wcześniej nie znałam. Są wielkie opakowania wegańskich protein, roślinne sery, batoniki raw, warzywne krakersy, wszelkiego rodzaju mleka i jogurty, budyniowe deserki, czekolady, paczkowane burgery i seitan, a nawet pastel de nata. Zaskoczył mnie cały wielki dział produktów na wagę, jeżeli chodzi o propagowanie idei „zero waste” jak widać Portugalia jest nieco do przodu. Serek vegandelphia wygrywa!
MIEJSCA
Algar de Benagil (i inne jaskinie w jej okolicy) – Bardzo chciałam zobaczyć jaskinie u wybrzeży Algarve, jedna z nich jest tak naprawdę niesamowitą plażą w środku groty skalnej ze słońcem wpadającym przez otwór u jej szczytu. Do grot można się dostać kajakiem, paddle boardem, łodzią lub wpław (opcja dla samobójców). Wybrałam opcję małej kilku osobowej łodzi (ich facebook) i było naprawdę warto. W internecie znalazłam sporo firm zajmujących się tym tematem, ale postanowiłyśmy pojechać do Portimao, poszukać bezpośrednio w porcie no i się udało. Rejs w cenie 25 euro od osoby, to dwie godziny pływania po jaskiniach (m.in. Benagil) piękne widoki (na plażę Praia do Paraiso, da Marinha, Raivoso, Sao Rafael) i naprawdę porządna dawka adrenaliny! Ocean nie był tego dnia spokojny, ale było na tyle bezpiecznie, że kapitan wpłynął do kilku z jaskiń. Następnym razem planuję to samo zobaczyć z lądu :)
ALVOR
KNAJPY
Tak jak wszędzie gdzie dotychczas podróżowałam, tak i tam, przydatna okazuje się być aplikacja HappyCow. Chodź informacje często nieaktualne i lepiej je potwierdzać dalej, to przynajmniej masz spis nazw miejsc które potencjalnie były lub nadal są wegetariańskie i wegańskie. Jeśli nie happycow to możesz śmiało szukać włoskiej knajpy, jest ich pełno i na bank zmontują ci coś dobrego na poczekaniu.
Azul (Alvor) – wegański lokal z mini sklepikiem znajdujący się w małym miasteczku Alvor. Codziennie 2 dania dnia do wyboru, świeżo tłoczone soki, smoothies i karta z przekąskami. Carbonara z nerkowców niewiele miała wspólnego z daniem o tej nazwie, ale było w niej sporo warzyw i stwierdzam że czasem fajnie zjeść coś tak delikatnego w smaku. Miejsce godne polecenia z domową wegańską kuchnią i miłą obsługą. Dodatkowo możesz się tam zaopatrzyć np. w tempeh, tofu, wegańskie kosmetyki i różne inne produkty.
Lusitania (Alvor) – miejsce vegan-friendly, mieli nawet oddzielne wegańskie, wigilijne menu. Restauracja mieści się blisko mariny, przy głównej alejce, w centrum nocnego życia Alvor. Z zewnątrz wygląda bardzo zachęcająco. No i blisko z niej do reggae baru :)
SKLEPY
Niedzielny targ (Alvor) – odbywa się co tydzień na placu niedaleko ujścia rzeki. Stoisk jest niewiele, ale liczy się jakość a nie ilość. Znajdziesz tam lokalne warzywa i owoce, roślinki w doniczkach, typowe dla tego regionu słodkości i domowe wypieki oraz super stoisko z herbatami, przyprawami i suszonymi owocami. Pyszne czarne figi, smakowe sole i nieznane mi dotąd warzywo chuchu.
Intermarche (Sagres, Lagos, Alvor, Portimao, Carvoeiro, Armacao de Pera, Albufeira, Vilamoura, Olhão da Restauração, Altura, Monte Gordo) – w tym sklepie większość wegańskich produktów znajduje się w sekcji zdrowej żywności, w pobliżu miejsca z warzywami i owocami. Są mleka, tofu, hummus, portugalskie wyroby z seitanu (kiełbasy nie polecam), jogurty, sporo czekolad i ciastek.
MIEJSCA
Alvor to małe miasteczko rybackie z piękną piaszczystą plażą, ujściem rzeki tworzącym zalew i lagunę objętą programem natura 2000. Na obrzeżach hotele i kurorty, w centrum lokalny mało miasteczkowy klimat. Wąskie uliczki, typowe portugalskie kamienice, mnóstwo zieleni i trochę zimujących tam Anglików czy Niemców. Ale wystarczy krótki spacer wzdłuż wybrzeża na wschód (do Plaży dos Três Irmãos i dalej), żeby znaleźć się sam na sam z oceanem.
Plaże w okolicy Alvor (Praia da Prainha, Praia dos Três Irmãos, Praia do Submarino, Praia João de Arens, Praia do Barranco das Canas, Praia do Alemão, Praia dos Careanos, Praia do Vau, Praia dos Três Castelos) – posiadają jedne z ciekawszych i piękniejszych formacji skalnych, z tunelami, bramami i różnymi zakamarkami. Niektóre z nich można podziwiać z klifów i zrobić sobie dostarczający sporo adrenaliny spacer po skałach, z których można dotrzeć na niektóre z nich. Wszystkie plaże w tej okolicy są piaszczyste, w kolorze karmelu <3
LAGOS
KNAJPY
W sezonie Lagos tętni życiem, tłoczne od turystów, pełne barów i klubów nocnych. W pobliżu piaszczyste plaże, charakterystyczne dla tego rejonu formacje skalne, ogromne agawy i klify z widoczkami. Lagos poza sezonem to urocze miasteczko, a w sklepach dla surferów są dobre przeceny. Niestety to również czas, gdy większość restauracji (a zwłaszcza tych którymi byłam potencjalnie zainteresowana) jest pozamykana.
Goldig (Lagos) – miły, mały lokalik z kuchnią wegetariańską i opcjami dla wegan. Taki idealny na śniadanie i kawkę, bez problemu dają ją na wynos do własnego kubka. Jest WiFi i widok na okolicę. Polecam wegańskie tosty, są tłuściutkie i aromatyczne.
Gorilla (Lagos) – to lokal z opcjami dla wegan, są one dobrze oznaczone, a obsługa zna się na rzeczy. Spragniona kuchni azjatyckiej zjadłam tam całkiem solidną porcję pad thai’a, na mój gust za mało „padtajowego”, ale smacznego.
Coffe & Waves (Lagos) – niestety jak kilka innych miejscówek są zamknięci na zimę (otwierają w marcu). Ale napiszę tak w skrócie, bo może komuś się przyda takie info. Surferski klimat, ładne jasne wnętrze, kawa, ciasta i opcje śniadaniowe. Miejsce jest wegetariańskie, lepiej pytaj o skład ;)
Beats & Burritos (Lagos) – meksykańska restauracja z opcjami dla wegan. W menu burrito i tacos możesz skomponować sobie sam, pozostałe potrawy wegańskie to enchilada, fasolowe chilli, miska warzyw i hummus.
La Pasta Bio Italiana (Lagos) – miejsce którego brakuje w Warszawie, makaronowy bar w którym dania komponujesz sobie sam, jest kilkanaście rodzajów makaronu (każdy wegański) i kilka opcji sosu i dodatków. Czynne w porze lunchu i wieczorem.
Lalitana (Lagos) – to restauracja, hotel, miejsce gdzie odbywają się zajęcia jogi. Restauracja jest wegetariańska, ale większość pozycji w menu jest wegańska (oznaczone listkiem). Czynne od 10-22 w zależności od godziny obowiązują inne potrawy. Dania roślinne, zdrowe, sezonowe, podawane w klimatycznym wnętrzu.
SKLEPY
Grãos de Amor (Lagos) – sklep z produktami na wagę (luzem), akcesoriami „zero waste”, ekologicznymi kosmetykami i chemią gospodarczą, produktami lokalnych marek i dostawców, wegańskimi serami etc. Zlokalizowany jest w centrum Lagos, na jednej z tych wyłożonych białymi kamieniami, pięknych uliczek.
Natur Boticae (Lagos) – sklepik ekologiczny z suplementami, akcesoriami „zero waste”, sporym wyborem wegańskich kosmetyków i produktów spożywczych.
MIEJSCA
Lagos to dobry punkt wypadowy, żeby zwiedzić zachodnie wybrzeże i okolice Sagres, Aljezur, Odeceixe. W samym mieście jest całkiem ładnie, a w jego okolicy znajdziesz sporo spektakularnych widoków. Znowu klify i trochę adrenaliny, znowu znajomy karmelowy piasek i małe zatoczki z plażami. Praia do Pinhao, Praia Dona Ana, Praia do Camilo, Praia da Balanca, Praia do Barranco, Praia do Martinho i jak dla mnie najpiękniejsza – bo totalnie pusta tego dnia – Praia do Canavial. Gdzieś po drodze znajduje się cypel Ponta da Piedade i niesamowite widoki na pomarańczowe klify odbijające się w lazurowej wodzie, tęsknię za tymi widokami.
Na koniec jeszcze kilka zdjęć, żeby narobić ci smaka na Algarve. Ja tymczasem zabieram się za planowanie kolejnego wyjazdu… zaglądaj na instagram żeby być na bieżąco!
Jeden z napotkanych piesełków.
Biżuteria autorstwa Marcia Neto na ulicznym straganie w Lagos. Me like it!
A to Praia do Canavial… love!
Po tego typka, to aż musiałam wyłazić poza barierki zabezpieczające urwisko…
Na koniec ja w najbardziej odpowiednim, naturalnym dla siebie środowisku… plaża, ocean, aparat u boku, szorty i vansy. Algarve czekaj na mnie, wrócę!
BRAK KOMENTARZY