Veganistisch xxx Amsterdam – Holandia
Po kilku godzina spędzonych w centrum Amsterdamu, można go pokochać albo totalnie hejtować. Konstytucyjna stolica Holandii jest kolebką wolności, tolerancji oraz liberalnej polityki względem miękkich narkotyków i prostytucji. Ale jeśli nie planujesz korzystać z wszechobecnych coffeeshop’ów i atrakcji dzielnicy czerwonych latarni to najlepiej wypożycz rower i pedałuj od rana do wieczora, poznając zakamarki miasta.
Wybierając rower uważaj na skutery, bo mogą się one poruszać się po tych samych ścieżkach rowerowych co Ty! Kolejnym zagrożeniem są turyści piesi i na rowerach (lokalsi ich nie cierpią), bo czasem nie da się ich wyminąć, ładują się na ścieżki, a ci mobilni totalnie olewają zasady ruchu drogowego. Ogólnie trzeba mieć duży orient i oczy dookoła głowy, ale jest fajnie ;)
Miasto jest tak najzwyczajniej w świecie, ładne. Te wszystkie kamieniczki, muzea, zabytki, łódki, targ tulipanów, zielone podwórka, wąskie uliczki pełne fioletowego bzu i pnących roślin, wszechobecny śpiew ptaków, to wszystko ma swój urok. A jak trafi ci się odrobina słońca, to nawet dobrze wychodzi na zdjęciach ;)
Amsterdam może być dobrą bazą wypadową, całkiem niedaleko znajduje się Morze Północne i plaża Bloemendaal Aan Zee (w linii prostej ok. 30 km), miasteczko Haarlem (niecałe 20 km), Utrecht (48 km), Haga (65 km) czy Rotterdam (79 km).
Wegański Amsterdam wygląda całkiem nieźle, chodź daleko mu do Berlina czy Warszawy :P Na HappyCow naliczyłam 12 stricte wegańskich miejscówek, sporo wegetariańskich i wege-friendly, ale w innych miejscach można bez obaw pytać o dania bezmięsne. Znajdziesz kuchnię z każdego zakątka świata. Sklepy spożywcze są dość dobrze zaopatrzone, a produkty których szukasz często mają wydzielone miejsce i są łatwe do znalezienia. Dla wielbicieli kuchni wschodniej polecam markety w obrębie Chinatown, z żywnością azjatycką. A jeśli preferujesz produkty pochodzące ze zrównoważonych upraw, ekologiczne i bio, to odnajdziesz je w każdym holenderskim supermarkecie. Fast food’em o który nie trudno i z założenia zawsze jest crueltyfree są frytki.
W Amsterdamie mamy także sklep z ciuchami, butami, dodatkami i kosmetykami (wszystko vegan), piekarnię (z wegańskimi opcjami), cukiernię, sklep z żelkami i cukierkami (kilka opcji vegan), markety bio tj. EkoPlaza i BioMarkt oraz kilka miejsc z tzw. kuchnią społeczną np. De Pepper czy Mooli Chaoot (prowadzone przez wolontariuszy, z ograniczoną ilością miejsc – niezbędna jest rezerwacja).
W czasie mojego pobytu w Ams, odbywał się festiwal food truck’ów (odbywa się on od kilku lat w obrębie Westergasfabriek i parku Westerpark). Impreza trwała kilka dni, poza sferą gastro, była także muzyka na żywo i m.in. pokaz filmu „Cały ten cukier” (dokument opowiadający o oddziaływaniu cukru na ludzki organizm). Poza tym, że można było zjeść coś wege- i wegańskiego, bardzo spodobało mi podejście organizatorów do ochrony środowiska. Wymyślili sobie, że aby się czegoś napić, trzeba nabyć szklankę (dostępną w 2 rozmiarach, zrobioną ze szkła). Podczas zamawiania kolejnego napoju, dostawało się go w nowej czystej szklance (i tak w kółko). Propsuję takie rozwiązania!
Mimo, że kuchnia holenderska nie jest mi zbyt bliska, znalazłam specjały które można łatwo zweganizować:
– erwtensoep (tzw. snert), to zupa z zielonego grochu.
– pannekoek (czyli duże naleśniki), podawane w różnych wariantach, często z melasą, sosem jabłkowym lub cukrem pudrem.
– poffertjes (odpowiednik naszych racuchów), małe placuszki drożdżowe robione z mieszanki mąk pszennej i gryczanej (1:1).
– stamppot (zimowe danie warzywne, którego głównym składnikiem są gotowane ziemniaki z dodatkiem innych warzyw) np. hutspot (mieszanka ziemniaków, marchewki i cebuli ugotowanych i dokładnie wymieszanych ze sobą), boerenkool (gotowane ziemniaki zmieszane z jarmużem), andijvie (gotowane ziemniaki zmieszane z cykorią), spruitjes (gotowane ziemniaki zmieszane z brukselką) i zuurkool (gotowane ziemniaki zmieszane z kapustą kiszoną).
– chleb posmarowany masłem i posypany hagelslag (słodkie granulki, podobne do polskich posypek do ciast), hagelslag vlokken (słodkie płatki czekoladowe, podobne do polskich posypek do ciast) – trzeba czytać skład gdyż czasem zawierają mleko – lub vruchtenhagel (słodkie granulki owocowe, podobne do polskich posypek do ciast) – wegan 100 pro,
– suikerbrood (słodki chleb), robiony na bazie drożdży i białej mąki z kawałkami cukru w środku (np. cukier w kostkach) zwykle aromatyzowany cynamonem i rzadziej imbirem.
– speculaas, znane w wielu krajach, świąteczne, korzenne i kruche ciasteczka. Polecam przepis na krem kanapkowy, który możesz z nich zrobić.
– oliebol, coś jak pączki, także z dodatkiem drożdży. Do nabrania ciasta używa się łyżki do lodów i umieszcza kulę ciasta na głębokim oleju. Popularną odmianą oliebol jest appelbeignet (plaster jabłka zanurzony w cieście naleśnikowym lub owinięty w ciasto francuskie), smażone na głębokim oleju na złoto. Appelbeignet są radycyjne spożywane w nowy rok, czasem do środka dodaje się marcepan.
– stroopwafel, dwuwarstwowy wafel wypełniony słodkim cynamonowym lub karmelowym syropem (oryginalnie nie jest niestety wegański, ale łatwo to zmienić robiąc samemu w domu).
– tompoes lub tompouce, prostokątne ciastko składające się z 2 warstw ciasta francuskiego, wypełnione gęstym waniliowym kremem na bazie mleka oraz udekorowane różowym lukrem.
Jedzenie na mieście
Warie’s Thai Food (Rozengracht 235, Amsterdam, Netherlands 1016 NA)
Lokal wege-friendly, ma kilka pozycji wegetariańskich w menu, na życzenie klienta jest w stanie zmodyfikować dania do wersji wegańskiej. Oferuje kuchnię tajską w przystępnych jak na Amsterdam cenach. Dania które zasługują na uwagę to tofu smażone z nerkowcami (lekko słodkie i delikatne) oraz tofu smażone z chilli i tajską bazylią (umiarkowanie pikantne i bardziej wyraziste), dania są podawane z białym ryżem. W menu jest także klasyczny smażony makaron z tofu i warzywami (trzeba prosić o wersję wegańską).
Maoz Falafel (4 lokalizacje: Albertcuypstraat 67, Damrak 40, Leidsestraat 85, Muntplein 1)
Sieciówka z wegetariańskim jedzeniem typu fast food. Pierwszy Maoz powstał właśnie w Amsterdamie w 1991 roku by po ponad 20 latach zamienić się w całkiem pokaźną sieć barów w US i Europie. Maoz to głównie falafel i frytki. Wybierasz rodzaj pity (biała lub pełnoziarnista), dostajesz do środka kilka falafelowych kulek i dobierasz sam dowolne dodatki (tj. świeże warzywa, pikle, pieczona papryka, pasty z chilli, surówki, oliwki, tabouleh etc.) oraz sosy (jest ich kilka, ale na 100 % wegański jest tahini). Może nie był to najsmaczniejszy falafel jaki jadłam w życiu, ale nie mogę mu zbyt wiele zarzucić. Świeżo smażone kulki, świeże dodatki, spora ilość, przystępna cena i lokalizacja baru. Możliwość spożycia na miejscu.
Bird Thais Restaurant (Zeedijk 72-74, Amsterdam, Netherlands 1012 BA)
Głodni na Chinatown, trafiliśmy przypadkowo na tą knajpę i okazała się być całkiem przyjazna. Serwuje kuchnię tajską i posiada w menu oddzielną listę dań wegetariańskich oraz kilka dań spoza listy oznaczonych odpowiednia ikoną. Ceny są tu nieco wyższe niż w Warie’s, ale za to porcje większe i ryż podawany jest w osobnej wielkiej misce. Lokal jest spory i nastawiony na turystów, obsługa profesjonalna choć niezbyt przyjazna. Oczywiście i tym razem jak to w kuchni tajskiej na stół wjechało tofu z warzywami i nerkowce, tofu na ostro i nieco za delikatna, ale mocno kokosowa zupa Tom Kha.
Juice Brothers (5 różnych lokalizacji: Raamsteeg 2, Van Woustraat 151, Admiraal de Ruijterweg 4, Binnenhof 6B i Weesperstraat 101) strona internetowa
Jak sama nazwa wskazuje można u nich nabyć najlepsze na zimno tłoczone soki, smoothies, napoje na bazie mlek roślinnych, toniki, wody smakowe, przekąski, sałatki i słodycze. Lokale są raczej niewielkich rozmiarów, ale znajdzie się jakiś stolik lub ławka na której można od razu skonsumować nabyte dobra. Celem marki jest dostarczanie zdrowego, organicznego, roślinnego, nie poddanego obróbce termicznej (raw food), zbalansowanego pożywienia. W 100 % zgadzam się z takim podejściem dlatego musiałam przetestować JB. Wrapy były całkiem spoko, oczywiście porcja raczej na mini głód. Ale za to mleko czekoladowe… Najlepsze na świecie! Każdy napój ma z frontu wypisany skład i benefit (czyli co nam przyniesie jego spożycie – w tym przypadku była to ENERGIA). Na pewno tam wrócę skosztować pozostałe smaki.
Beter En Leuk (Eerste Oosterparkstraat 91, Amsterdam, Netherlands 1091 GW)
Wegetariańska miejscówka z daniami BIO na wynos oraz opcją zjedzenia w lokalu (ograniczona ilość miejsc, 3 stoliki). Serwuje różne rodzaje herbat, kawy, ciast i codziennie 3 dania do wyboru (trafiliśmy tak że były 100 % wegańskie). Większość potraw jest bezglutenowa i wegańska ale trzeba pytać bo zdarzają się wegetariańskie. Można tam skosztować super zdrowy The Dutch Weedburger w zielonej bułce z chlorellą i burgerem z wodorostów. Ale my postawiliśmy na danie dnia i pozostałe dostępne w menu. Wszystko było świeże, zielone, pełne smaku i pięknie podane. W lokalu panuje fajny domowy klimat, wszędzie stoją jakieś produkty i książki o jedzeniu, kaktusy i kwiaty w doniczkach. Jest wi-fi i toaleta. Ceny przystępne, lokalizacja nieco mniej (kawałek od centrum).
Frytki czyli vlaamse frites (lokalizacja – wszędzie ;)
Niestety pisząc o Amsterdamie nie można zapomnieć o frytkach. Są one typowym fast foodem, znajdują się na każdym rogu ulicy niemalże. Raz trafisz na dobre, innym razem średnie, ale bez odwiedzenia lokalnej frytkarni się nie obędzie. Holenderskie frytki są bardzo podobnie podawane do tych belgijskich, tak samo grube, do wyboru masz kilka sosów, z których wegański jest oczywiście ketchup (nie daj się zmylić że sos z orzechów ziemnych tzw. pinda jest vegan i lepiej zapytaj z czego jest zrobiony, bo jego bazą może być niestety majonez).
Kawiarnie (ogólnie)
Niech Cię nie zwiedzie szyld z coffee w nazwie jeśli lokal z zewnątrz wygląda jak piwiarnia, na pewno nią będzie, nacięłam się na to kilkukrotnie. W poszukiwaniu dobrej kawy należy udać się do prawdziwej kawiarni. A w każdej dobrej kawiarni, możesz poprosić o mleko roślinne, przeważnie mają więcej do wyboru niż jedno. Czasem są też jakieś wegańskie łakocie czy śniadania. Polecam de koffie salon, które ma kilka łatwo dostępnych lokacji, ale na szczęście nie jest sieciówką. Czynne jest 7 dni w tygodniu od 7-19.
Golden Temple (Utrechtsestraat 126, Amsterdam, Netherlands)
To najstarsza wegetariańska restauracja w Amsterdamie prowadzona przez parę joginów. Dania w karcie są bardzo dobrze opisane, ceny mniej atrakcyjne niż w pozostałych knajpach o których pisałam. W lokalu odbywają się także lekcje jogi, a w piątkowe wieczory można się spodziewać muzyki na żywo. Z tego co widziałam na tablicy lokal chwali się domowej roboty wegańskimi lodami, ale niestety z powodu wczesnej pory nie udało mi się ich spróbować – lokal otwarty jest od 17 do 21:30.
Sklepy
Albert Heijn
To chyba najczęściej spotykany market. Mają spory wybór kanapkowych past (hummusy w kilku smakach, baba gannoush etc.), jogurtów zwykłych i pitnych Alpro, mleka roślinne, słodycze raw i bezglutenowe, pyszne krakersy w wielu smakach. Jest oddzielna półka z gotowymi daniami typu kotlety, kiełbaski czy tofu. Dla wielbicieli kuchni azjatyckiej ryżowe krakersy i orzeszki w wielu wersjach smakowych oraz mleko kokosowe (śmietanka i krem również) w dobrych cenach. Na półce ze słodkościami ulubione batony proteinowe oraz czekoladowe kanapkowe pasty. Poza tym całkiem sporo świeżych warzyw i owoców (szczególnie fajne są te krojone w kostkę i pakowane, gotowe do zjedzenia). Spory wybór pieczywa od paczkowanego po ekologiczne orkiszowe.
Holenderska sieć sklepów. Produkty, które oferuje pochodzą od lokalnych farmerów, z upraw ekologicznych i charakteryzują się dobrą jakością. Market posiada w swojej ofercie sporo produktów wegańskich, raw, eko i bio. Ceny są nieco wyższe niż w Albert Heijn, ale asortyment zupełnie różny (jest niewiele produktów które się pokrywają). W dziale dań gotowych można znaleźć trochę sałatek, surówek i past typu hummus. Sporo świeżych warzyw i owoców, naturalnych soków pakowanych w szklane butelki. Jest specjalna półka z gotowymi daniami wegańskimi i wegetariańskimi tj. burgery, sznycle, pulpety. Tuż obok kilka rodzajów ekologicznego tofu i jogurty na bazie mleka kokosowego. Spory wybór mlek roślinnych, różnych marek. Przez alejkę ze słodyczami nie da się przejść obojętnie, bo jest pełna batonów raw (ceny są o wiele niższe niż w PL ;) i owsianych ciastek. Jeśli ktoś lubi piwo, Marqt ma spory wybór kraftowych piw z lokalnych browarów. Pieczywo robione na miejscu pachnie na pół sklepu. Dodatkowym atutem są walory estetyczne opakowań produktów, nie znajdziesz tam produktów wielkich korporacji spożywczych. Płatność jedynie kartą.
Stach (kilka lokacji: Admiraal de Ruijterweg 77hs, Haarlemmerstraat 150, Nieuwe Hoogstraat 1a, Nieuwe Spiegelstraat 52, Van Woustraat 154 winkel)
Markety z organiczną i zdrową żywnością, znajdujące się w kilku dzielnicach Amsterdamu, Utrecht’cie, Overveen i Haarlem’ie. W ofercie sklepu są dania na wynos, zupy, sałatki, świeżo robione kanapki, paczkowane słodycze (m.in. spory wybór batonów raw), napoje (m.in. club mate, piwa z lokalnych browarów, soki tłoczone na zimno), pieczywo i słodkie wypieki. Stach posiada też jeden Burgerbar, gdzie można posilić się na miejscu. O opcje wegańskie trzeba pytać, na stronie zaznaczone są jedynie dania wegetariańskie.
Lidl (wiele lokalizacji)
Ten holenderski niewiele różni się od polskiego, ale można w nim znaleźć więcej wegańskiego jedzenia i to w bardzo niskich cenach jak na Amsterdam. Jest spory wybór past kanapkowych (hummus etc.), mleko sojowe, ryżowe azjatyckie krakersy i orzeszki oraz standardowy asortyment tj. warzywa, owoce czy pieczywo. Oczywiście mają też krem ciasteczkowy Speculoos :)
Toko Dun Yong (Stormsteeg 9, Amsterdam, Holandia 1012 BD)
Kilkupoziomowy azjatycki market w sercu Chinatown jest najstarszym sklepem tego typu w Amsterdamie. Jest bardzo dobrze zaopatrzony w produkty spożywcze, wszelkie gadżety (typu lampiony, koty machające łapką etc.), naczynia i ceramikę. Można tam nabyć dosłownie wszystko od świeżych warzyw, przypraw, po sosy, wszelkiego rodzaju makarony, tofu, słodycze i napoje. No nie ukrywam, chciałabym mieć taki w Warszawie ;)
świetny przewodnik! z przyjemnością się tam wybiorę, tym bardziej, że członek rodziny w Holandii, więc jak tu nie skorzystać :)
mój wzrok oczywiście skupił się na tych masłach orzechowych <3
Dzięki ;) Daj znać co odkryłaś, może trafisz na indonezyjską knajpę z opcją vegan, bo mi się jakoś nie udało, a podobno warto ;)
a frytki wege? Bo nie wiem, czy wiesz ale typowe frytki begijskie smazone sa na oleju wolowym…
Tradycyjnie, zawsze się pytam nie zależnie od tego czy jestem w Belgii czy Polsce ;)